sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział VI - „Zasłużyła.”

Krótka, bardzo *^* Ale chciałam dać dowód na powrót ;3 Mam nadzieję, że nie zapomnieliście o mnie.




– Musiałeś robić taką akcję?! Jak zwykle, nie potrafisz zrobić nic cicho. NIC!
Jednak siwy nie robił sobie nic ze słów dziewczyny, szczerze, miał to gdzieś.
       Usiadł na blacie w kuchni, siłą wręcz został zaciągnięty do domu blondynki i jej braci. Nie miał na to ochoty. Co z tego,  że wyznał jej miłość przed całą szkołą? W końcu, każdy tak robi. Nie kochał jej przecież, nie był typem Romea. Jednak, coś kazało mu ją zatrzymać. Przeczucie? Może, Hidan bywa zaborczy i zazdrosny.
         Zawsze zachowywał się jakby była jego własnością. I tego się trzymał. Fakt, czasem ręka mu wyskoczyła i dostała.
          Zasłużyła. Zawsze zasługiwała. Pyskata gówniara. W dumę jej się chciało bawić, myślał student. Po co on w ogóle myślał o tej sytuacji?! Była męcząca, a on nie lubi takich rzeczy.
– Upierdliwa jesteś – mruknął, spojrzał na nią lekko znudzony. Czekał na wybuch.
– Nienawidzę takich ludzi jak ty, wszystko złe i męczące, tak? Nigdy w życiu nie zwiążę się z leniwą osobą. Nie z taką jak ty! – wykrzyczała niemal na całe osiedle, stanęła przy nim. – Och, zapomniałam. Nie ma takich ludzi jak ty. TY jesteś najgorszy. A teraz wybacz, muszę się uczyć. Do zobaczenia… kiedyś. To koniec.

       Znudzony Shikamaru słuchał swoich przyjaciół ze znudzeniem. Ino wciąż nawijała o nowych chłopakach, którzy dołączyli do ich szkoły. Oceniała każdego oraz oglądała ich zdjęcia na facebooku. Myślała, że jej koledzy są zainteresowani jej zdaniem, jednak… myliła się. A szkoda, bo można było usłyszeć coś ciekawego!
– … Z Gaarą – skończyła swój wywód, młody Nara momentalnie podniósł głowę i spojrzał na blondynkę pytająco. – Trzeba było słuchać! Opowiadałam całą jego historię, prawda, Choji?!
Jednak i on milczał. Był tak samo zainteresowany jak Shikamaru.
– Zamyśliłem się. Wybacz, Ino – wyjęczał brunet, starając się załagodzić sytuację. – On, ten Gaara, ma siostrę, prawda? Sakura coś mówiła mi na ten temat, jednak niewiele.
– Och, tak! – krzyknęła podekscytowana. – I brata, rok starszego od nas. Temari, jego siostra, chodzi do trzeciej klasy. Jest… suką, delikatnie rzecz ujmując. Osobiście nic mi nie zrobiła, ale sposób w jaki odnosi się do innych… ten wyniosły styl bycia… Okropieństwo. Jest gorsza ode mnie! – rzekła dość dramatycznie, cicho odchrząknęła. – Jednak jest coś na co chłopcy zwracają uwagę, znaczy się, w niej. Nie chodzi o to, że jest ładna… e, bo nie jest! Może te feministyczne poglądy? Wiecie, taka ostra kobita. Faceci na takie lecą, no, może prócz Ciebie, Shikamaru – zachichotała.
Ten westchnął głośno.
      Nie chodziło mu wcale o ocenę charakteru ani nic z tych rzeczy. Chciał dowiedzieć się o niej czegokolwiek co, oczywiście, by go zaciekawiło. To, czy jest suką, czy zakonnicą - mało go obchodziło. Co innego, gdyby dowiedział się dlaczego. To z pewnością by go zaciekawiło.
      Ino chyba zrozumiała gdzie popełniła błąd. Usiadła wygodniej przed swoim komputerem i odchrząknęła, na znak by ją posłuchali. Nawet ty, Choji!
– Ich ojciec jest bogaty, jednak… jednak ma ich gdzieś. Rozumiecie? A matka, z kolei… Nie żyje. – Powiedziała, jej ton wskazywał na to, że trochę im współczuje. Jednak szybko wyprostowała się i odrzuciła dumnie grzywę, która potrąciła kwiatka. – Ups, cholerna doniczka… Mówiłam, że będzie zła, to nie, ona się uparła! Jednakowoż, wracając do tematu… wiem to od samego Kankurou, rozmawiałam z nim kilka dni temu na wuefie. Mówił o tym tak spokojnie… jakby był odporny na ból całego świata, podobnie jak Gaara.
– Podziwiam ich – stwierdził rozczulony opowieścią Choji, który w prawej dłoni trzymał paczkę chipsów.
– No, jakoś się trzymają – mruknęła blondynka, po chwili wstała z fotela i podbiegła do szafy.
Ona znów coś kupiła…